Jak w tytule.

Lincz na lewicowej posłance i jazda jak po łysej kobyle, czy fajna i ciekawa współpraca ponad partyjnymi podziałami?

Przypominam fajne poglądy Marcina Horały:

*Marcin Horała, były szef PiS na Pomorzu, a prywatnie ojciec trzech córek, broni odmowy wykonania aborcji u zgwałconej przez własnego wujka 14-letniej dziewczynki z niepełnosprawnością intelektualną.

(…)

-A jakby pan redaktor sobie to wyobrażał odwrotnie? Jakby pan nazwał kraj, w którym na przykład muzułmanin jest zmuszany do jedzenia wieprzowiny, że ma obowiązek, a jak nie, to zostanie zwolniony z pracy albo będzie ukarany? - zastanawiał się polityk PiS.*

https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,29417918,posel-marcin-horala-porownal-aborcje-u-zgwalconej-14-latki-do.html

  • misk@szmer.info
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    3 months ago

    Nie ma czegoś takiego że “mniejsza kim jest Horała”. Z Oskarem Szafarowiczem też ma współpracować, bo też jest z młodego pokolenia i to fajnie pokazuje wznoszenie się ponad podziały? To ma bardzo duże znaczenie.

    Ja osobiście się bym brzydził. Ale jeśli jest ktoś kto ma jednocześnie szczere chęci, ogarnia i się nie brzydzi, to właśnie takie osoby powinny być wysyłane do parlamentu. Linia podziału kto z kim może się zadawać i w jaki sposób to narzędzie zabetonowania status quo, w którym niezależnie od konfiguracji konserwatyści będą decydować o wszystkim.

      • misk@szmer.info
        link
        fedilink
        arrow-up
        1
        ·
        edit-2
        3 months ago

        No nie. Lewica została zaślubiona konserwatywnym liberałom i przez tą wyłączność jest tak żenująco nieskuteczna. Na własne życzenie zrobiono z lewicy popychadło, które w dyskusjach z Tuskiem może powiedzieć albo “tak panie Tusku” albo iść do opozycji, w której nie wolno za bardzo krytykować Tuska, bo zostaje się winnym powrotu PiSu.

        Tylko otwarcie na pewne części elektoratu PiS oddaje lewicy podmiotowość po obu stronach sporu. Gdyby lewica miała jaja po wyborach, to KO zmuszone do koalicji z Konfederacją musiało by w następnych oddać pożyczony od lewicy elektorat. PiS miałby wybór albo licytować się na libkizm albo wrócić do postulatów socjalnych. Jakby nie spojrzeć, to jest to dla lewicy progres.

        • kwj@szmer.info
          link
          fedilink
          arrow-up
          1
          ·
          edit-2
          3 months ago

          Na własne życzenie zrobiono z lewicy popychadło, które w dyskusjach z Tuskiem może powiedzieć albo “tak panie Tusku” albo iść do opozycji, w której nie wolno za bardzo krytykować Tuska, bo zostaje się winnym powrotu PiSu.

          Albo iść w Marszu Równości protestować przeciwko rządowi.

        • obywatelle (she/her)@szmer.infoOP
          link
          fedilink
          arrow-up
          1
          ·
          3 months ago

          Otwierania się na elektorat PiS nie robi się poprzez dosłowną pracę z pisowcami. Na takiej pracy korzystają tylko pisowcy, czyli większy - działa retoryka “no widzicie, zagoniliśmy lewaków do stada i będą się słuchać”.

          A że lewica nie ma jaj i tak dalej to zupełnie inna sprawa.

          • misk@szmer.info
            link
            fedilink
            arrow-up
            1
            ·
            3 months ago

            Przez pracę z pisowcami pokazujesz, że masz jakieś sensowne postulaty spoza stałego zestawu do demonizowania lewicy. Moja kanapowa lewica marzeń do tej kanapy się dosiada, żeby z pisowcem obejrzeć meczyk, wypić piwo i jechać po PO. Następnego dnia można na innej kanapie oglądać Świątek i jechać po PiSie.

            Ostatnie wybory pokazały, że betonowego elektoratu lewica ma 6% więc nie ma czego się bać i trzeba szukać formuły, która zadziała. Ja mam dość głosowania na przegrywów. W akcie desperacji nawet do nich dołączyłem, ale jeśli nie spróbują nowej formuły, to tu naprawdę się nic nie zmieni i zostanie już tylko emigracja wewnętrzna.